Music

sobota, 18 czerwca 2016

Rozdział 20

Rozdział 20

Jace

Nareszcie ją słyszę.
Jej piękny glos wdziera się w moją rozpacz i sieje ziarna nadziei i sensu życia.
Myślałem, że przegrałem, że ten demon już całkowicie mi ją zabrał.
Nie muszę jej widzieć, wystraszy jej bliskość. A mimo to nienawidziłem tych drzwi, które oddzielały tą rozkoszną i tak prze zemnie ukochaną osobę ode mnie.
- Clary. Tak bardzo mi cię brakowało. - mówię i karce się jednocześnie za mą słabość.
- Wiem, Jace. Izzy mi o wszystkim mówi. Jak mogłeś doprowadzić się do takiego stanu? Masz pojęcie jak się czułam gdy Izabelle opowiadała mi jakim się stałeś wrakiem człowieka. To bolało Jace i wciąż boli.
Karzdej nicy płaczę w poduszkę.- gdy słyszałem te jej żale czułem się jeszcze gorzej. Czułem się jak śmieć porywany przez wiatr bez większego celu. A płaczliwa nuta w jej głosie jeszcze to spotęgowała.
- Ja po prostu nie mogłem inaczej Clary. Wiedząc przez co tam przechodzisz. Wciąż mam w głowie obraz ciebie i JEGO. Moja wyobraźnia wciąż widzi cię w jego ramionach. Jak miałem się czuć wiedząc, że najważniejsza dla mnie osoba na świecie jest w rękach tego potwora
i to na dodatek w ciąży. - mówię.

Clary

Łzy spływały po moich policzkach. Słuchając jego wyjaśnień czułam się jeszcze gorzej. To moja wina. To wszystko moja wina. Teraz już płakałam. Nie dbałam oto czy słyszą mnie wszyscy czy tylko Jace.
-Przepraszam Jace. To wszystko moja wina. Gdybym nie weszła wtedy do Pandemonium nic by się nie stało.
-Nie Clary. Uratowałaś nas wszystkich. Gdybyś wtedy tam nie weszła Valentine mógłby rządzić, a ty mogłabyś nie żyć lub od dawna być u Sebastiana. To była prawdopodobnie tylko kwestia czasu. To ty nas uratowałaś. Nie zasługuje na Ciebie. - mówił Jace z tak wielkim przekonaniem, że do serca Cary wkradła się odrobina dumy za jej wcześniejsze dokonania.
- Nic by mi się nie udało gdyby nie wy. To wy pokazaliście mi Świat Cieni. To wszystko dzięki wam.- mówiłam.
Już nie płakałam. Teraz na mojej twarzy gościł lekki uśmiech.
- Muszę już iść. Nie chce denerwować Sebastiana.

***

Wracam do Gardu i zmierzam do swojego pokoju by się odświeżyć i przygotować do kolacji.
Dziś mam zjeść wraz z Sebastianem. Coś czuje, że nie będzie miło.



2 komentarze:

  1. ja chce więcej!Dlaczego rozdziały nie mogą być dłuższe?
    Pozdrawiam i życzę weny.
    Clarissa Fairchild

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo czekam na next ❤

    OdpowiedzUsuń