Music

wtorek, 9 maja 2017

Rozdział 9


Clary
  
 Musiałam działać i to szybko. Instytut nie mógł zapenić nikomu z nas bezpieczeństwa.
Jedynym rozwiązaniem była ucieczka i ukrycie się w jakimś bezpiecznym miejscu. 
Musieliśmy się rozdzielić.

Płakałam coraz bardziej z każdą rzeczą wkładaną do walizki. Po wielu godzinach rozmów i omawiania wszystkiego wiedzieliśmy co mamy robić. Jako jedyni wraz z Jace'm byliśmy bezpieczni. Sebastianowi zależało na mnie, a Jace był w jakiś chory sposób dla niego ważny. 
Sebastian chciał w Jacie widzieć brata, kompana i wiernego towarzysza. Reszta musiała zniknąć. 
Isabelle, Simon, Aleck, Magnus, Jocelyn i Luck. Nie mogli walczyć, byli dla mnie ważni, a Sebastian napewno to wykorzysta. Dowodem jest Jace. Gdyby ktos inny byłby w Instytucie gdy byłam na spacerze z Kassi na pewno by zginął.

- Clary jesteś tego pewna? - zapytała Jocelyn - Możemy obronić Kassi również w Instytucie. Wszyscy możemy zapewnić jej bezpieczeństwo. Nie musisz tego robić.

- Musze! - krzyknełam - To wszystko moja wina. Nie pozwole by ona cierpiała za to kim jestem i jakie błędy popełniłam. Tak będzie lepiej. - dodałam juz spokojnym głosem z trudem przełykając łzy.

Musze być silna. Łzy są oznaką słabości na którą teraz mnie nie stać.


Ustaliliśmy, że Jocelyn i Luck zabiorą ze sobą Kassi i ukryją się gdzieś.
Isabelle ucieknie wraz z Simonem, Aleckiem i Magnusem.

Nikt poza daną grupą nie wie gdzie wybierają sie pozostali. Tak będzie bezpieczniej.
W Instytucie zostane tylko ja i Jace.

- Mamo proszę. Nie chce się znowu z tobą kłócić. Wiem, że nie chcesz takiego życia.
Bądź znów Przyziemną. Maluj, ciesz się, wychowaj wnuczkę. Zapomnij o mnie, zapomnij o tym świecie. Miałaś rację trzymając mnie z dala od tego. Teraz to rozumiem, jestem w takiej sytuacji jak ty wtedy. Po prostu odejdź na tak długo jak trzeba.

Jak dużo jeszcze będę musiała poświęcić dla bezpieczeństwa moich najbliższych?


Sebastian

Patrzenie na jej cierpienie jest wspaniałą rozrywką. Została sama, zdana na moją łaskę.

Przygotuj się siostrzyczko.                           Erchomai.


_________________________________________________________________________________

Wiem, że ie tego się spodziewaliście ale obiecuje, że od następnego rozdziału koniec mazana się. 
Przepraszam, że taki krótki. Od teraz czekamy na akcję!!!