Bądź gotów pogrążyć się w Świecie Cieni. Pokochaj walkę, pokochaj krew. Pokochaj samego siebie.
Music
piątek, 23 czerwca 2017
niedziela, 4 czerwca 2017
Rozdział 10
Clary
Zostawiłam Ci wszystko o co prosiłaś w szafie, a kosmetyki masz w łazience.
Nie wiem po co Ci to, ale wiem, że Jace by tego nie pochwalił.
Bądź ostrożna.
Izzy
Po odczytaniu wiadomości wyrzuciłam kartkę do kosza i otworzyłam szafę. W środku zadomowiło się już kilka skąpych sukienek w sam raz na polowanie. Na dole kilka par szpilek i koturnów dumnie stało w szeregu koło starych i sfatygowanych trampek i tenisówek. W życiu bym nie przypuszczałam, że w mojej szafie znajdzie się coś takiego. Był już wieczór. Po południu przyszło zawiadomienie o zwiększonej aktywności demonów w okolicach Pandemonium. Clave nie wie o powrocie Sebastiana ani o sytuacji w Instytucie, lepiej dla nich będzie jeśli tak pozostanie. Nie chce kolejnej wojny, ani wizytacji Clave. W razie inspekcji kogoś z Idrysu mam aktywować runę iluzji, która będzie się utrzymywać dopóki problem nie zostanie zażegnany.
***
Wykąpana, umalowana i ubrana w czarną sukienkę z koronkowymi rękawami sięgającą do połowy ud i czarne nie zbyt wysokie szpilki kieruje się do Pandemonium. Pod moją kurtką kryją się sztylety a we włosach spoczywa ostra szpilka zamoczona w wodzie święconej na wampiry, a na nadgarstku mam srebrną bransoletę z kolcami na wilkołaki. Dziś pełnia i Podziemni są niespokojni, dlatego muszę jak najszybciej uporać się z zadaniem. Mam na sobie runę niewidzialności więc bez problemu wchodzę do klubu, kieruje się do baru po drodze neutralizując dzianie runy. Muzyka jest głośna, piani ludzie tańczą na parkiecie, choć przypomina to raczej bezmyślne gibanie się w rytm za głośnej muzyki z zadurzą ilością basów. Barman patrzy na mnie podejrzliwie i pyta:
- Nie jesteś za młoda na przebywanie tu?
- Nie jesteś zbyt doświadczony by zadawać takie pytania? - odpowiadam - Whisky.
Mężczyzna nie odpowiada tylko sięga po alkohol i nalewa go do szklanki. W tym czasie mam okazję mu się przyjrzeć. Krótkie czarne włosy, zielone oczy, napakowany. Interesujące są w nim wyłącznie oczy. Hipnotyzujące i przyciągające, ale nie robią na mnie wrażenia. Istnieją tylko jedne oczy, jedne złote oczy potrafiące przyprawić mnie o palpitację serca. Sięgam po szklankę i obracam się na stołku barowym obserwując otoczenie. Dwa demony pod ścianą obserwują parkiet wypatrując ofiary. Trzeci pod ścianą zajęty flirtowaniem z lekko pijaną Przyziemną i czwarty zmierzający w moją stronę z głodem wymalowanym w nienaturalnie zielonych oczach. Czarne włosy do ramion z niebieskimi pasemkami. Uśmiecham się uwodzicielsko puszczając mu oko. Odwracam się z powrotem do baru, wiedząc, że demon zwabiony moją witalnością życiową zaraz tu dotrze. Pije alkohol dużymi łykami krzywiąc się gdy ostry płyn przedziera się przez moje gardło. Demon siada koło mnie i kładzie rękę na moim udzie. Czuje obrzydzenie i irytacje, ale uśmiecham się i przysuwam bliżej, kładąc rękę na jego klatce piersiowej.
- Cześć aniołku. Co taka piękna dama robi tu sama?
- Poszukuje towarzystwa i chyba właśnie je znalazła. - odpowiadam z uśmiechem patrząc śmiało w oczy demonowi.
- Mała jesteś pewna? Nie chcesz jeszcze jednej kolejki, zawsze ja mogę ci potowarzyszyć. - odzywa się barman.
Najwyraźniej myśli, że może stać mi się krzywda. Głupiec. Przyszłam tu na polowanie, a nie po to by wysłuchiwać ostrzeżeń Przyziemnego.
- Jestem pewna, nie wtrącaj się. Ile płace? - pytam i przesuwam rękę na ramie demona.
- Ja zapłacę. - mówi demon.
Jakiś pożytek przynajmniej z niego jest. Demon odwraca się i płaci, a ja spoglądam na ścianę pod którą stały przedtem pozostałe demony. Wszystkie trzy kierują się do składzika z ofiarami.
Szlag, za długo byłam zajęta przez tego głupiego barmana.
Demon najwyżej również był zniecierpliwione bo pociągnął mnie lekko z rękę w stronę składzika. Korzystając z okazji sięgnełam po sztylet schowany wewnątrz kurtki i szyko schowałag go w rękaw by w dogodnej sytuacji szybko go wyjąć. Jego ręka przesuwa się na moją talię, wykorzystuje okazję odwracam się do niego i wbijam sztylet prosto w serce ofiary. Patrzy na mnie przez chwilę oszołomiony po chwili zamieniając się w pył. Jedynym śladem po jego obecności jest demoniczna posoka na moim sztylecie. Szybko kieruje się do schowka rysując nową runę niewidzialności. Szybko docieram do drzwi ignorując ocierających się o mnie ludzi i wchodzę do środka.
Czuje się od razu lepiej na niższą temperaturę tu panującą. Biorę głęboki wdech i wchodzę głębiej do ciemnego pomieszczenia. Krzywię się lekko na zapach demonów. Zauważam jednego nad nieprzytomną Przyziemną, skradam się i łapie za ramię odwracając go w moją stronę po czym szybko wbijam mu sztylet w serce. Kilka kropel posoki ląduje na mojej sukience, ale ignoruje to i ruszam dalej. Dwa pozostałe demony zajmują się swoimi ofiarami powoli wysysając z nich siły. Rzucam sztyletem i trafiam w jednego, ale cios go nie zabił. Krzyczy i odwraca się w moją stronę puszczając ledwie żywą dziewczynę. Jego towarzysz również odwraca się w moją stronę zostawiając swoją ofiarę. Rzucam się na jednego i próbuje przeszyć sztyletem ale robi unik. Ląduję pod ścianą i odwracam się w ich stronę. Z paszczy obydwu wydobywają się czarne macki naszpikowane kolcami z których kapie jad. Ze sztyletami w obu dłoniach atakuje ich. Jeden próbuje złapać moją rękę ale mu się nie udaje. Zamiast tego odcinam mu dłoń i kopniakiem posyłam na przeciwległą ścianę. Drugi chwyta mnie za włosy. Krzyczę i na oślep wbijam mu sztylet. Demon mnie puszcza i cofa się dwa kroki. Szybko do niego podchodzę i wbijam sztylet w głowę. Odwracam się w poszukiwaniu drugiego i zaważam go pochylonego nad Przyziemną dziewczyną, jego ręka już się zrekonstruowała.
Doskakuje do niego i robiąc obrót wbijam sztylet w szyje. Demon zamienia się w pył i znika. Pochylam się nad nieprzytomną dziewczyną i sprawdzam puls. Żyje. Podchodzę do pozostałych dwóch i robię to samo. Wszystkie żyją, przybyłam w ostatniej chwili. Dzwonie na pogotowie i wychodzę z klubu. Idę do wąskiej uliczki i upewniając się, że nikt mnie nie widzi zaczynam rysować runę portalu. W połowie czynności przeszkadza mi dzwoniący telefon. Zdziwiona patrze na wyświetlacz i widzę nieznany numer. Odbieram i przystawiam telefon do ucha.
- Halo?
- Cześć, Clary. Stęskniłaś się?
Nd dźwięk tego głosu wzdrygam się i przełykam ślinę.
- Czego chcesz? - pytam nerwowo przekładając ciężar z jednej nogi na drugą, rozglądając się dookoła.
- Ciebie. - rozlega się szept za moimi plecami.
_________________________________________
Heh. Wróciła!!! Kto się cieszy. Fajne zakończenie prawda? Ktoś się domyśla co będzie dalej,
bo ja nie mam pojęcia? Mam nadzieję, że dobrze się czytało i nowa playlista przypadnie wam do gustu. Do następnego...
***
Wykąpana, umalowana i ubrana w czarną sukienkę z koronkowymi rękawami sięgającą do połowy ud i czarne nie zbyt wysokie szpilki kieruje się do Pandemonium. Pod moją kurtką kryją się sztylety a we włosach spoczywa ostra szpilka zamoczona w wodzie święconej na wampiry, a na nadgarstku mam srebrną bransoletę z kolcami na wilkołaki. Dziś pełnia i Podziemni są niespokojni, dlatego muszę jak najszybciej uporać się z zadaniem. Mam na sobie runę niewidzialności więc bez problemu wchodzę do klubu, kieruje się do baru po drodze neutralizując dzianie runy. Muzyka jest głośna, piani ludzie tańczą na parkiecie, choć przypomina to raczej bezmyślne gibanie się w rytm za głośnej muzyki z zadurzą ilością basów. Barman patrzy na mnie podejrzliwie i pyta:
- Nie jesteś za młoda na przebywanie tu?
- Nie jesteś zbyt doświadczony by zadawać takie pytania? - odpowiadam - Whisky.
Mężczyzna nie odpowiada tylko sięga po alkohol i nalewa go do szklanki. W tym czasie mam okazję mu się przyjrzeć. Krótkie czarne włosy, zielone oczy, napakowany. Interesujące są w nim wyłącznie oczy. Hipnotyzujące i przyciągające, ale nie robią na mnie wrażenia. Istnieją tylko jedne oczy, jedne złote oczy potrafiące przyprawić mnie o palpitację serca. Sięgam po szklankę i obracam się na stołku barowym obserwując otoczenie. Dwa demony pod ścianą obserwują parkiet wypatrując ofiary. Trzeci pod ścianą zajęty flirtowaniem z lekko pijaną Przyziemną i czwarty zmierzający w moją stronę z głodem wymalowanym w nienaturalnie zielonych oczach. Czarne włosy do ramion z niebieskimi pasemkami. Uśmiecham się uwodzicielsko puszczając mu oko. Odwracam się z powrotem do baru, wiedząc, że demon zwabiony moją witalnością życiową zaraz tu dotrze. Pije alkohol dużymi łykami krzywiąc się gdy ostry płyn przedziera się przez moje gardło. Demon siada koło mnie i kładzie rękę na moim udzie. Czuje obrzydzenie i irytacje, ale uśmiecham się i przysuwam bliżej, kładąc rękę na jego klatce piersiowej.
- Cześć aniołku. Co taka piękna dama robi tu sama?
- Poszukuje towarzystwa i chyba właśnie je znalazła. - odpowiadam z uśmiechem patrząc śmiało w oczy demonowi.
- Mała jesteś pewna? Nie chcesz jeszcze jednej kolejki, zawsze ja mogę ci potowarzyszyć. - odzywa się barman.
Najwyraźniej myśli, że może stać mi się krzywda. Głupiec. Przyszłam tu na polowanie, a nie po to by wysłuchiwać ostrzeżeń Przyziemnego.
- Jestem pewna, nie wtrącaj się. Ile płace? - pytam i przesuwam rękę na ramie demona.
- Ja zapłacę. - mówi demon.
Jakiś pożytek przynajmniej z niego jest. Demon odwraca się i płaci, a ja spoglądam na ścianę pod którą stały przedtem pozostałe demony. Wszystkie trzy kierują się do składzika z ofiarami.
Szlag, za długo byłam zajęta przez tego głupiego barmana.
Demon najwyżej również był zniecierpliwione bo pociągnął mnie lekko z rękę w stronę składzika. Korzystając z okazji sięgnełam po sztylet schowany wewnątrz kurtki i szyko schowałag go w rękaw by w dogodnej sytuacji szybko go wyjąć. Jego ręka przesuwa się na moją talię, wykorzystuje okazję odwracam się do niego i wbijam sztylet prosto w serce ofiary. Patrzy na mnie przez chwilę oszołomiony po chwili zamieniając się w pył. Jedynym śladem po jego obecności jest demoniczna posoka na moim sztylecie. Szybko kieruje się do schowka rysując nową runę niewidzialności. Szybko docieram do drzwi ignorując ocierających się o mnie ludzi i wchodzę do środka.
Czuje się od razu lepiej na niższą temperaturę tu panującą. Biorę głęboki wdech i wchodzę głębiej do ciemnego pomieszczenia. Krzywię się lekko na zapach demonów. Zauważam jednego nad nieprzytomną Przyziemną, skradam się i łapie za ramię odwracając go w moją stronę po czym szybko wbijam mu sztylet w serce. Kilka kropel posoki ląduje na mojej sukience, ale ignoruje to i ruszam dalej. Dwa pozostałe demony zajmują się swoimi ofiarami powoli wysysając z nich siły. Rzucam sztyletem i trafiam w jednego, ale cios go nie zabił. Krzyczy i odwraca się w moją stronę puszczając ledwie żywą dziewczynę. Jego towarzysz również odwraca się w moją stronę zostawiając swoją ofiarę. Rzucam się na jednego i próbuje przeszyć sztyletem ale robi unik. Ląduję pod ścianą i odwracam się w ich stronę. Z paszczy obydwu wydobywają się czarne macki naszpikowane kolcami z których kapie jad. Ze sztyletami w obu dłoniach atakuje ich. Jeden próbuje złapać moją rękę ale mu się nie udaje. Zamiast tego odcinam mu dłoń i kopniakiem posyłam na przeciwległą ścianę. Drugi chwyta mnie za włosy. Krzyczę i na oślep wbijam mu sztylet. Demon mnie puszcza i cofa się dwa kroki. Szybko do niego podchodzę i wbijam sztylet w głowę. Odwracam się w poszukiwaniu drugiego i zaważam go pochylonego nad Przyziemną dziewczyną, jego ręka już się zrekonstruowała.
Doskakuje do niego i robiąc obrót wbijam sztylet w szyje. Demon zamienia się w pył i znika. Pochylam się nad nieprzytomną dziewczyną i sprawdzam puls. Żyje. Podchodzę do pozostałych dwóch i robię to samo. Wszystkie żyją, przybyłam w ostatniej chwili. Dzwonie na pogotowie i wychodzę z klubu. Idę do wąskiej uliczki i upewniając się, że nikt mnie nie widzi zaczynam rysować runę portalu. W połowie czynności przeszkadza mi dzwoniący telefon. Zdziwiona patrze na wyświetlacz i widzę nieznany numer. Odbieram i przystawiam telefon do ucha.
- Halo?
- Cześć, Clary. Stęskniłaś się?
Nd dźwięk tego głosu wzdrygam się i przełykam ślinę.
- Czego chcesz? - pytam nerwowo przekładając ciężar z jednej nogi na drugą, rozglądając się dookoła.
- Ciebie. - rozlega się szept za moimi plecami.
_________________________________________
Heh. Wróciła!!! Kto się cieszy. Fajne zakończenie prawda? Ktoś się domyśla co będzie dalej,
bo ja nie mam pojęcia? Mam nadzieję, że dobrze się czytało i nowa playlista przypadnie wam do gustu. Do następnego...
Subskrybuj:
Posty (Atom)