Sebastian
Podszedłem
szybko do Clary i złapałem ją za szyję.
-
Zasada numer jeden nie pokazuj wrogowi swoich słabości.
Ta
jedynie patrzyła na mnie beznamiętnie. Szybko podcięła mi nogi i upadłem na
podłogę, moja siostra przyłożyła mi nóż do gardła.
-
Zasada numer dwa nie trać czujności. – powiedziała.
-
Widzę, że Jace dobrze cię wytrenował. Brawo Clary. Zaklaskałbym ale jak sama
widzisz blokujesz moje wszystkie ruchy...poza jednym.
Przerzuciłem
nogę przez jej talię i obróciłem tak, że teraz znajdowałem się nad nią. Jej
rude włosy rozsypały się dookoła jej głowy i nadawały jej drapieżności. Jej
klatka piersiowa zaczęła się szybciej unosić i zobaczyłem strach w jej oczach.
Bała się mnie. Raniło mnie to, chodź wiedziałem, że tak będzie ale ona jest
jedyną osobą we wszystkich wymiarach, która może coś we mnie pobudzić. Pragnę
jej. Moje żyły palą mnie, moje ciało pragnie jej dotyku, mój umysł chce widzieć
ją codziennie budzącą się w moich ramionach. Zdobędę ją i nikt mnie nie powstrzyma. Jest moja. Należy do mnie.
-
Złaź ze mnie bękarcie! Nie dotykaj mnie! – dziewczyna pode mną krzyczała
Nie
chciałem tego zrobić i nie miałem zamiaru, zamiast tego pocałowałem ją.
Jej usta są takie miękkie i ciepłe.
Szarpała
się i próbowała krzyczeć, ale moje usta nie pozwalały jej na wypowiedzenie
żadnego słowa.
Wstałem
i pociągnąłem ją za rękę w moją stronę, przez siłę jaką użyłem odbiła się od
mojej klatki piersiowej. Złapałem ją w talii i przekręciłem pierścień na moim
palcu.
Clary
Ten
chory bękart mnie pocałował. Nie pozwoliłam moim łzą wypłynąć zamiast tego
zaczęłam się szarpać, chciałam krzyczeć, ale jego usta mi na to nie pozwalały.
Byłam przerażona. Obrazy z jego przemieszczającego się domu i Edomu sprawiały,
że bałam się jeszcze bardziej. Aż zbyt
dobrze znałam jego dotyk, jego skórę, jego zapach. Wiedziałam do czego jest zdolny.
Sebastian wstał i przyciągnął mnie w swoją stronę z taką siłą, że odbiłam się od jego klatki piersiowej. Byłam zbyt zaskoczona by cokolwiek zrobić. Złapał mnie w talii, a następne co czułam to uścisk w brzuchy towarzyszący mi zawsze przy przemieszczaniu się przez portal.
W następnej chwili stałam na miękkim dywanie, tyle tyle byłam zdolna powiedzieć o otaczającym mnie miejscu, ponieważ moja głowa była dociśnięta do klatki piersiowej Sebastiana.
***
Obudziłam się na łożku otoczona miękkini poduszkami. Szybko poderwałam się z łóżka i zobaczyłam, że przebywam w pokoju o szarych ścianach z czarnymi meblami i białymi dodatkami.
Pokój był nawet ładny i na pewno by mi się spodobał gdyby nie jeden dodatek psujący całość a mianowicie mój brat siedzący niedaleko łóżka obserwujący mnie jak myśliwy zwierzynę.
- Gdzie jestem?
- W domu. Wiesz trudno było mi znaleźć dom dla nas. Musiał być zarówno piękny jak i... hmm szczelny. Nie chcemy przecież żeby ktoś ukradł mi mój skarb. Podoba ci się pokój?
To nasza sypialnia. Nie, nie odpowiadaj widzę, że ci się podoba.
Było mi niedobrze i miałam ochotę ponownie się położyć i zasnąć. Powieki mi ciążyły, ciało było ciężkie. Czułam się jakbym była pod wodą.
- Co się ze mną dzieje? -spytałam, przecierając czoło by zobaczyć kropelki potu na mojej dłoni.
Nagle zaczęły się one dwoić i troić, w głowie miałam istną karuzelę. Sebastian złapał mnie za ramiona i popchną z powrotem na poduszki. Na suficie były namalowane jakieś znaki, ale łzy w oczach nie pozwalały mi ich dostrzec. Byłam taka zmęczona, tak bardzo chciałam zamknąć oczy i zasnąć. Jednocześnie czułam się całkowicie na siłach.
- To tylko efekt uboczny run które ci narysowałem. Spokojnie to minie. Gdy się ponownie obudzisz będę miał dla ciebie prezent. Prosto z Hiszpanii.
_____________________-
Powiedzcie mi co takiego znajduję się w Hiszpani???
Sebastian wstał i przyciągnął mnie w swoją stronę z taką siłą, że odbiłam się od jego klatki piersiowej. Byłam zbyt zaskoczona by cokolwiek zrobić. Złapał mnie w talii, a następne co czułam to uścisk w brzuchy towarzyszący mi zawsze przy przemieszczaniu się przez portal.
W następnej chwili stałam na miękkim dywanie, tyle tyle byłam zdolna powiedzieć o otaczającym mnie miejscu, ponieważ moja głowa była dociśnięta do klatki piersiowej Sebastiana.
***
Obudziłam się na łożku otoczona miękkini poduszkami. Szybko poderwałam się z łóżka i zobaczyłam, że przebywam w pokoju o szarych ścianach z czarnymi meblami i białymi dodatkami.
Pokój był nawet ładny i na pewno by mi się spodobał gdyby nie jeden dodatek psujący całość a mianowicie mój brat siedzący niedaleko łóżka obserwujący mnie jak myśliwy zwierzynę.
- Gdzie jestem?
- W domu. Wiesz trudno było mi znaleźć dom dla nas. Musiał być zarówno piękny jak i... hmm szczelny. Nie chcemy przecież żeby ktoś ukradł mi mój skarb. Podoba ci się pokój?
To nasza sypialnia. Nie, nie odpowiadaj widzę, że ci się podoba.
Było mi niedobrze i miałam ochotę ponownie się położyć i zasnąć. Powieki mi ciążyły, ciało było ciężkie. Czułam się jakbym była pod wodą.
- Co się ze mną dzieje? -spytałam, przecierając czoło by zobaczyć kropelki potu na mojej dłoni.
Nagle zaczęły się one dwoić i troić, w głowie miałam istną karuzelę. Sebastian złapał mnie za ramiona i popchną z powrotem na poduszki. Na suficie były namalowane jakieś znaki, ale łzy w oczach nie pozwalały mi ich dostrzec. Byłam taka zmęczona, tak bardzo chciałam zamknąć oczy i zasnąć. Jednocześnie czułam się całkowicie na siłach.
- To tylko efekt uboczny run które ci narysowałem. Spokojnie to minie. Gdy się ponownie obudzisz będę miał dla ciebie prezent. Prosto z Hiszpanii.
_____________________-
Powiedzcie mi co takiego znajduję się w Hiszpani???