Music

wtorek, 29 grudnia 2015

Rozdział 6



Clary

Po zniknięciu Razjela zaczęła wracać mi świadomość tego co się dzieje wokół mnie. Czułam ramie na mojej talii które uniemożliwiało mi wstanie. To pewnie Jace. pomyślałam Odwróciłam się by spojrzeć mu w twarz, lecz nie ujrzałam Jace'a  tylko Sebastiana. Krzyknęłam i odskoczyłam od niego jak oparzona.
- Co to do cholery ma znaczyć? - krzyknęłam na widok Sebastiana leżącego na łóżku z uśmiechem
I nagle sobie przypomniałam. Wszystko. Cały wczorajszy dzień, wieczór i noc. 
- Dzień dobry siostrzyczko. Jak się spało? Bo mi bardzo dobrze. - powiedział i uśmiechną się
Zaczął iść w moją stronę z drapieżnym uśmiechem. Dzięki Aniołowi, że poczułam wtedy mdłości i pobiegłam do toalety szybko zamykając drzwi na zamek. Nachyliłam się nad muszlą i zwymiotowałam. Niestety Sebastian użył runu otwarcia i znalazł się w łazience w chwili w której zaczęłam mdleć. Ostatnie co poczułam to silne ramiona łapiące mnie w ostatniej chwili.

•••

Dryfowałam w ciemności i ciszy. Tutaj nie było czasu, czucia ani życia byłam tylko ja i nic więcej. To było takie kojące chciałam pozostać tak na zawsze, ale jakiś głos mi na to nie pozwalał. Na początku nie wiedziałam co mówi nie pojmowałam sensu tego dźwięku. Po chwili intensywnego skupienia zdołałam w końcu zrozumieć co oznacza ten dźwięk. To było słowo. To było "mamo".

Poderwałam się do pozycji siedzącej i rozejrzałam wokoło. Znajdowałam się w moim pokoju w Edomie. Na szafce nocnej koło łózka stała szklanka z wodą, którą natychmiast opróżniłam. Zaspokoiwszy pragnienie spojrzałam na siebie miałam na sobie zwiewną biała sukienkę, koło łóżka stały balerinki. Włożyłam buty i wyszłam na korytarz. Od razu natknęłam się na Mroczną.
- Pan kazał mi sprawdzić czy się Pani obudziła. Skoro Pani już nie śpi proszę za mną.
Poszłam bez sprzeciwu za nią wiedząc, że opór jest bezcelowy. Czułam potworny strach. Ciągle dręczyły mnie myśli: Co jeśli się dowiedział? No to co pomyśli, że to jego dziecko odpowiadałam sama sobie. Na samą taką myśl przechodziły mnie ciarki po plecach. ale nie miałam innego wyjścia. Musiałam kłamać.    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz