Czasami narracja będzie się zmieniać. Więc się nie dziwcie gdy czasem narracja się zmieni.
***
Mężczyzna w średnim wieku podąża mrocznym korytarzem. Nie jest to przypadkowe miejsce to najczęściej nieuczęszczane miejsce w tym całym demonicznym wymiarze. Wystarczy tylko nacisnąć odpowiednią płytkę na ścianie i oczom mężczyzny ukazuje się pomieszczenie ze stołem operacyjnym, biurkiem, wygodnym fotelem i biblioteczką która zajmowała całą ścianę za biurkiem. Cały wystrój przypominał mu kryjówkę. szalonego doktora. Z lampą nad stołem i lampką biurową na biurku, wszystko sprawiało wrażenie, że te dwie części pokoju wydają się wzięte z całkowicie innego świata. Mężczyzna zasiada za biurkiem i wyjmuje dziennik oprawiony w czerwoną skórę z biblioteczki która znajduje się za nim. Przegląda swoje notatki dotyczące Claryssy i jej nienarodzonego dziecka. Wyjmuje pióro z szuflady i pisze kolejną obserwację.
Dzisiaj nie zauważyłem żadnej zmiany w Claryssie.
Jej stan pozostaje bez zmian.
Jednakże trzeba coś zrobić by to dziecko się nie narodziło.
TO przynosi hańbę rodowi Morgensternów.
Nie pozwolę by ten owoc kazirodztwa ujrzał światło dzienne.
Mój syn Jonathan Morgenstern nie zdaje sobie sprawy z obrzydlistwa tej sprawy.
To niedopuszczalne.
Dołożę wszelkich starań by Claryssa poroniła.
Odkładając pióro Valentine Morgenstern uśmiecha się na myśl, że już wkrótce przyczyna rozpadu jego małżeństwa będzie cierpieć tak mocno jak on po zdradzie i odejściu Jocelyn.
Tak na umilenie dnia. :) Wolicie Kat czy Lily?
Rozdział cudo czekam na next ❤ Wolę Lili ❤
OdpowiedzUsuń