Music

sobota, 30 kwietnia 2016

Rozdział 14


Clary

- Magnusie, naprawdę nie wiesz jaka jest płeć? - spytałam już chyba tysięczny raz.
- Nie wiem Clary. To dziwne, ale nie wiem. Coś mi nie pozwala dostrzec dziecka. Proszę nie pytaj więcej. Jak się coś zmieni to się dowiesz. -odpowiada Magnus, który jak zwykle wygląda jak bombka na choince. Nic tylko brokat, brokat i jeszcze raz brokat.
- No dobra. Nie uważasz, że Sebastian przesadza z tymi badaniami. Jak się źle poczuje to powiem, ale nie ty musisz mnie badać co tydzień. - mówię coraz bardziej zirytowana.
Wczoraj Sebastian zadecydował, że mam być badana co tydzień. Pff. Nie ma to jak nie mieć głosu.

Bez słowa wychodzę ze swojego pokoju i kieruje się do sali treningowej modląc się żeby nie spotkać Valentine po drodze. Ostatnio dziwnie mi się przypatruje jakby czekał aż wybuchnę albo zamienię się się w oślizgłego demona. Sama jego obecność sprawia, że chce mi się krzyczeć. On zabił Jace'a, chciał zabić mnie i zrobił z mojego brata potwora. Nie mam pojęcia czemu on jest tutaj zamiast smażyć się w piekle gorszym od tego. Idąc korytarzem co chwile mijam Mrocznych którzy mi się kłaniają. Chyba tylko Amatis jest w miarę normalna z całej tej zgrai.  Zamyślona idę przed siebie i docieram do sali treningowej. Jak zwykle jest w niej Sebastian. Właśnie ćwiczy skoki. Nie zwraca na mnie uwagi ale wiem, że zdaje sobie sprawę z mojej obecności. Siadam na krześle w koncie i czekam aż skończy.
- Co cię do mnie sprowadza, siostrzyczko? - pyta wycierając pot z czoła białym ręcznikiem.
- Nie zgadzam się na badania. Ciąża to nie choroba. - mówię.
- Clary, jesteś moją siostrą i martwię się o ciebie. Zrozum chce dla ciebie jak najlepiej. - mówi i staje za mną kładąc dłonie na moich ramionach.
Od razu przez moją twarz przechodzi grymas.
Sebastian pochyla się i składa pocałunek na moich włosach. 
Nie wytrzymuje i zrywam się z krzesła.
- Nigdy więcej tego nie rób. Nie masz prawa mnie dotykać. - staram się mówić spokojnie, ale za dużo z tego nie ma.
Odwracam się i wychodzę, ale i tak słyszę kroki podążającego za mną demona. Demona który jest moim bratem. 
  





2 komentarze: