Music

sobota, 2 kwietnia 2016

Rozdział 11


 Uwaga zmiana narracji! Będzie mi łatwiej pisać. ;)

***

  Sebastian przemierzał korytarze Mrocznego Gardu z rosnącym zadowoleniem dostrzegając co chwile obrazy Clary. Z każdym krokiem coraz bardziej czuł jej obecność w tym miejscu. W końcu dotarł do swego celu. 
Za tymi drewnianymi drzwiami znajdował się główny powód jego problemów. Jace. 
Otwiera drzwi i widzi go siedzącego na parapecie czytającego książkę. Cienie pod oczami i blada twarz świadczy o jego nieprzespanych nocach i zmęczeniu.
-Dzień dobry "braciszku". -mówi Sebastian - Widzę podziwiasz widoki.
-Czego chcesz? - pyta bez szczypty życzliwości Jace.
- Tak się wita z bratem? - pyta sarkastycznie Sebastian.
- Nie mów tak na mnie. Nie jesteśmy nawet spokrewnieni. - mówi Jace
- Ale w pewnym sensie jesteśmy jak bracia. Valentine wychowywał nas oboje, może oddzielnie i tobą się znudził po 10 latach, ale wciąż jesteśmy podobni i obydwoje kochamy Clary.
Po tych słowach Jace już nie wytrzymał i rzucił się na Sebastiana krzycząc i okładając go pięściami.
- Nie warz się wypowiadać jej imienia. Nie zasługujesz na nią. Jest tu tylko dlatego, że masz zakładników których możesz zabić. Ty nie wiesz co to miłość.
Gdy krzyczał Sebastian unieruchomił Jace'a co nie było takie trudne, ponieważ był i tak osłabiony.
- Zamilcz i słuchaj mnie uważnie! Dziś są 17 urodziny Clary. A jako, że jestem dobrym bratem to pozwolę ci się z nią zobaczyć na osobności. Będziecie mieli do dyspozycji cały dzień, więc lepiej się ogarnij bo nie chce żeby dostała zawału jak cię zobaczy w takim stanie. Zrozumiano?
Uspokojony już Jace tylko pokiwał głową na znak zgody. Sebastian puścił go i wyszedł. 
Jace zaczął przygotowywania na spotkanie z Clary.

***

Clary siedzi na łóżku i szkicuje siebie oraz swoich przyjaciół na jednej z imprez Magnusa na imieniny Prezesa Miau. Może to i dziwne ale zaczęła nawet tęsknić za tym kotem. 
Z karzdą kreską nawiedzało ją coraz to lepsze wspomnienie jej życia zanim poznała świat cieni. 
Ale te wszystkie wspomnienia zanikały. na wspomnienie Jace'a całującego ją w oranżerii.
Nagle słuszy pukanie do drzwi, wie, że to nie Sebastian on zawsze wchodzi bez pukania. 
Drzwi się otwierają i wchodz przez nie Jace. Clary od razu odpędza szok i rzuca mu się na szyję.
On ją przytula i wdycha jej zapach, trzyma ją jakby się bał, że to kolejny sen a ona zaraz rozpłynie się w powietrzu.
- Wszystkiego najlepszego, siostrzyczko. - mówi Sebastian który lodowatym wzrokiem ogląda całą tą sytuacje.
Clary odsuwa się szybko od Jace w obawie, że Sebastian może mu coś zrobić za zbliżenie się do niej.
Widząc to Sebastian się uśmiecha i mówi:
- Bez obaw. To twój prezent urodzinowy. Macie jeden dzień lepiej dobrze go wykorzystajcie, ponieważ może nie być kolejnego.
Następnie wychodzi a na korytarzu słychać jedynie echo jego kroków.
- Clary. - mówi Jace i ją całuje. 

1 komentarz: